Ola Gościniak, jest jedną z bardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego rynku kursów online. Interaktywna motywuje, wpiera i pomaga w tworzeniu pierwszej strony www. Jaka jest Ola naprawdę?
Ola jest bardzo ciepłą i bezpośrednią osobą, która na stawia.
Dziś chciałabym was zaprosić na wywiad z Olą.Pytałam o to jaka Ola jest na dzień, jak planuje swój czas oraz czy deleguje zadania.
Cześć Ola, jak to jest być osoba rozpoznawalną. Dzięki grupie interaktywna stałaś się bardzo rozpoznawalna. Czym krępuje to Cię w jakiś sposób? Jak odbiera to twoje otoczenie rodzina, przyjaciele?
Hej Agnieszka, nie myślę o sobie jako o osobie rozpoznawalnej. Z tego powodu, że staram się budować bardzo bliskie relacje z Interaktywnymi to raczej czuję, że mam dużo bliskich kobiet i wspieramy się wzajemnie w osiąganiu swoich celów i marzeń :) Rodzina i przyjaciele wspierają mnie, ale za dużo się nie zmieniło w naszych relacjach od kiedy prowadzę bloga i grupę na FB.
Skąd pomysł do zostanie interaktywną?
Pomysł pojawił się z zapotrzebowania, kiedy prowadziłam firmę i tworzyłam stronki WWW dla innych to zgłaszało się do mnie coraz więcej kobiet, które chciały coś zmienić w życiu, przebranżowić się, ale nie miały budżetu na start. Bardzo mnie poruszały ich historię, nie chciałam ich odprawiać z kwitkiem, dlatego wpadłam na pomysł, że nauczę je jak mogą zrobić stronę WWW samodzielnie.
Kto motywuje cię do działania? Może jakaś znana osoba , jest inspiracją do działania?
Moją motywacją do działania są sukcesy dziewczyn z grupy, nasz sobotni wątek, w którym chwalimy się, co udało się dokonać w tym tygodniu, sprawia, że dostaję skrzydeł i chcę działać dalej :D
W jaki sposób organizujesz sobie pracę? Czy ma Pani jakiś planer?
Tak, korzystam teraz z Planera Pani Swojego Czasu i jest to wreszcie pierwszy planer, który mi się sprawdza, bo mogę zrobić wszystko po swojemu.
Jak wygląda twój typowy dzień?
Wstaję rano, zjadam największą żabę, czyli najgorsze lub po prostu najbardziej pracochłonne zadanie, a następnie przechodzę do dwóch kolejnych priorytetów, a potem zostawiam czas na przegląd social mediów oraz maili. Koło 15-16 staram się już zakończyć pracę i spędzić resztę dnia z rodziną z dala od Internetu i komputera.
Jak radzisz sobie z rozpraszaczami? Czy są czasem takie dni, gdy wyłącza Pani Internet i odcina się od świata wirtualnego?
Cały czas mam wyłączone wszelkie powiadomienia w telefonie, na FB mam włączoną wtyczkę, która ukrywa mi feed, aby mnie nie rozpraszał w czasie pracy. Dzięki temu mogę być skupiona na danym zadaniu, a jest to dla mnie bardzo ważne.
Wiem, że delegujesz zadania innym, o czym otwarcie Pani mówi. Proszę powiedzieć co cię przekonało do korzystania z usług wirtualnych pracowników. Co mogłabyś powiedzieć osoba które wciąż się wahają, albo boją się skorzystać z usług wirtualnego asystenta ze względu na to ,że nie mają fizycznie kontroli nad pracownikiem.
W pewnym momencie biznesu nie jesteśmy w stanie zajmować się wszystkim w pojedynkę, wtedy przychodzi dobry czas na delegowanie zadań. Warto zacząć od tych, których zwyczajnie nie lubimy robić, wtedy nagle okazuje się, że mamy mnóstwo energii, którą możemy włożyć w zadania, które uwielbiamy robić. Dodatkowo często osoba, która zna się na tym co robi, wykona takie zadania znacznie szybciej i lepiej niż my. Staram się nie traktować osób, które zatrudniam jak pracowników, ale członków zespołu, dzięki temu wszyscy razem budujemy jedną ideą i każdy może podzielić się swoimi pomysłami i dołożyć do niej coś swojego. Dzięki temu możemy zyskać.
Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, ale Ola Gościniak brała udział w konkursie na influencerkę 2017 roku możesz nam zdradzić klika szczegółów dotyczących wydarzenia. Jak wyglądały twoje przygotowania, jakie emocje towarzyszą takiemu wydarzeniu.
Nie było jakiś większych przygotował do wydarzenia, ponieważ do tego konkursu nie zgłaszałam swojej kandydatury. Zostałam po prostu nominowana przez jury, co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Bardzo cieszę się, że idea interaktywnych kobiet została tak szeroko doceniona.
Jak wypadło 1 spotkanie interaktywnych w Warszawie co cię najbardziej urzekło?
Za nami są już 2 spotkania Interaktywnych kobiet i są to właśnie jedne z tych chwil, które sprawiają, że dostajemy wiatru w skrzydła i możemy, ale przede wszystkim chcemy działać dalej. Wszystkie Interaktywne kobiety są tak kreatywne i zdeterminowane, że to aż przyjemność spotykać je także offline.
Jak wyglądały przygotowania się do ilovemarketing, co Cię najbardziej zaskoczyło, czy nie stresowałaś się przed wystąpieniem. Czy znalazłaś czas by porozmawiać z innymi uczestnikami? Co myślisz o tego typu wydarzeniach?
I love marketing to ogromne wydarzenie na około 1000 osób, było to dla mnie ogromne wyzwanie, aby wystąpić przed taką publiką. Na szczęście dzięki przygotowaniom w klubie Toastmasters udało mi się wyjść na scenę, zaprezentować na scenie temat budowania społeczności opartych na zaufaniu i bezpiecznie z niej zejść :D Najbardziej zaskoczyło mnie to, że na tak dużej scenie ze względu na duży reflektor w ogóle nie było widać nawet pierwszego rzędu publiki, co bardzo mocno przypominało prowadzenie webinaru. Tego typu wydarzenia są bardzo inspirujące i warto w nich uczestniczyć, aby nabrać nowych doświadczeń oraz poznać nowych ludzi.
W jaki sposób przygotowujesz się do wystąpień publicznych czy masz jakiś klucz do tego jak wyjść z tak zwanej strefy komfortu.
Nie ma chyba jakiegoś prostego sposobu na wychodzenie ze strefy komfortu. Po prostu trzeba zacząć to robić i dalej praktykować, bo inaczej możemy znów się cofnąć w każdej chwili. Bardzo mi pomagają właśnie spotkania Toastmasters, w których ćwiczymy i szlifujemy jakość swoich mów publicznych. Po prostu dobrze jest znaleźć grupę osób, która ma podobny cel do nas i razem wspierać się w jego realizacji. Dzięki temu możemy przenosić góry :)
Dzięki za zaproszenie do wywiadu <3 To była przyjemność!